Isenor - Minotaur, barbarzyńca

Budzisz się z obolałą głową... Jedyne, co sobie przypominasz to to, że brałeś udział w jakiejś bitwie. Pamiętasz, ze walczyłeś z orkami, jednak byli w znacznej przewadze... Na skórze masz liczne zadrapania, ale nie są one groźne dla Twojego zdrowia. Podnosisz się i widzisz dookoła wysokie trawy... Po swojej prawej dostrzegasz miasto znajdujące się na wzgórzu... Na wprost siebie widzisz las zarysowujący się na linii horyzontu. W głowie strasznie Ci huczy, jednak nie możesz odpędzić od siebie myśli, że czegoś nie zrobiłeś...

Kieruję się w stronę z wzgórza na którym znajduje się miasto."Muszę iść się wyleczyć i coś porządnego zjeść" Spoglądam jaka jest na niebie pogoda.

Jest piękny dzień, słońce świeci bardzo mocno. Zdaje się, że dochodzi południe... Zmarnowany przez walkę i dobijający Cię gorąc idziesz w stronę wypatrzonego w oddali na szczycie wzniesienia miasta... Po paru godzinach wędrówki spostrzegasz przed sobą, pośród licznych głazów i skał znajdujących się u podnóża góry ogra, który akurat coś zajada...

Powoli zbliżam się do tego ogra,przygotowuje się do walki.Nie staram się od razu zaatakować,wyczekam aż ogr będzie syty.

Podchodząc bliżej zauważasz, że ogr żywi się wcześniej upolowanymi goblinami... Przerażający widok rozrywanych zwłok. Widać, że ten ogr ma bardzo wiele siły. Chyba zwęszył Cię w powietrzu... Zaczyna się rozglądać, szukając czegoś między skałami.

Niedobrze ponieważ chyba mnie wyczuł,ale to nic."Jestem również silny,a ten ogr to niedługo zostanie przez mnie zgładzony,tylko żeby przypadkiem,nie było jakiegoś stada"-szepcze ciszo do siebie.

Ogr nagle zwrócił się w Twoim kierunku! Zauważył Cię! Ryknął głośno, po czym rzucił w Ciebie niedojedzonymi zwłokami goblina!

Staram się zrobić unik."Tak nie będziemy walczyć ogrze"-mówię.Biegnę w stronę ogra po czym zdaje mu cios w brzuch toporem."Giń bestio"-mówię

Zwłoki roztrzaskały się o pobliskie skały! Ruszasz na ogra... Wbijasz mu topór centralnie w brzuch!

Zadałeś: 20+10 obrażeń!

Ogr ryknął z bólu i w odpowiedzi trzepnął Cię ogromną łapą powalając Cię na ziemię! Leżysz obolały...

Otrzymałeś: 8 obrażeń!

Otrzymałeś:
+1 do chaotyczności

"Bestio zginiesz marnie,twój los jest już tylko w moim rękach,więc uważaj na siebie"-mówię.Wpadam w furię,pragnąc zgładzenia ogra.

Przebudza się w Tobie żądza krwi... Odrazu wstajesz, po czym zadajesz potężne uderzenie w udo ogra!

Zadajesz: 24+41 obrażeń!

Ogr upadł! Okazuje się, że złamałeś mu nogę! Z bólu szamocze się jeszcze przez chwile... Po chwili leży bez ducha.

Pokonałeś: Młody ogr górski!

Otrzymujesz:
+3 do chaotyczności
-2 do energii
+2 do energii całkowitej
+1 do morale
+2 do wytrzymałości całkowitej
+1 do zręczności

Śmieję się,po czym mówię-"Wiem że się broniłeś,ale wygrał silniejszy po prostu" Idę dalej powoli przed siebie.Rozglądam się dokładnie we wszystkie strony."Muszę być ostrożny,bo nie wiadomo co mnie dalej spotka"-mówię.Trzymam topór w zamachu.

Jesteś nieco wycieńczony po ostatniej walce... Pogoda nieco się załamuje... Zaczyna lekko pokrapywać, co studzi Twoje emocje. Idąc dalej zauważasz trzech ludzi biegnących w Twoim kierunku...

"Znowu muszę walczyć,nie ma chwili spokoju.Trudno zabije tych ludzi a dopiero odpocznę"-szepcze.Powoli zbliżam się w kierunku ludzi."Jestem gotów do walki a Wy? "-po tym następuje ironiczny śmiech

Ludzie widząc Ciebie spanikowali i rozpierzchli się we wszystkie strony w mgnieniu oka... Krzycząc przy tym przeraźliwie: "to już nasz koniec"

"Widzę że przestraszali się mnie,a szkoda pewnie tam były kobiety"-mówię.Idę dalej w stronę miasta."Muszę tam znaleźć jedzenie,odpoczynek i lekarza"-mówię

Idąc dalej do miasta zaczynasz sobie coś przypominać... Ci... Ci ludzie uciekali z miasta. Owszem! Przecież uczestniczyłeś w oblężeniu tego miasta, jednak w przedbiegach zostałeś ogłuszony. Jeśli ci ludzi uciekali, to może to oznaczać tylko jedno... Wasze druzgocące zwycięstwo! Po pewnym czasie zaczynasz widzieć jakieś obozowisko rozbite na zboczu góry. Zdaje się, że to orkowie...

Otrzymujesz:
+1 do morale

Kieruję się w stronę tego obozowiska."Ciekaw jestem kto tam jest"-mówię.Zastanawiam się dość długo nad tym.

Widzisz, że paru ciężkozbrojnych orków patroluje okolice, by nikt nieznajomy nie pałętał się wokół obozowiska, jeden z nich krzyczy do Ciebie: "Ej, czego tu chcesz!"

"Ja tylko chce coś zjeść,odpocząć i wyleczyć się"-odpowiadam."Czy będzie tutaj to możliwe?"-pytam.

Ork odburknął: Lepiej poszukaj sobie swojej kolonii! Nie ma u nas miejsca dla żebraków!
Nieco zdenerwowała Cię odpowiedź orka, jednak cóż robić... Przypominasz sobie, że było razem z Tobą kilku minotaurów...

"Dobrze jak tam sobie chcesz"-mówię odchodząc.Kieruję w stronę miasta zobaczyć jak wygląda zniszczone miasto."Może tam znajduje to o co prosiłem orka"-mówię.

Zawędrowałeś do ruin niegdyś tętniącego życiem miasta... Wokół zlatują się ptaki i rozdzierają jeszcze nie przegniłe zwłoki walające się po ulicach miasta. Wszędzie leżą kamienie nasączone krwią. Zauważasz masywną sylwetkę minotaura szwendającego się po mieście...

Zbliżam do tego minotaura."Jak żyjesz"-pytam."Szukam jedzenia i odpoczynku,znasz jakieś miejsce które mógłbyM znaleźć te dwie rzeczy"-dalszy ciąg pytania.

Minotaur spojrzał na Ciebie badawczo, po czym odrzekł: "Wyglądasz mi na jednego z naszego obozu... Możesz się czasowo schronić i wypocząć w naszych namiotach... Jeśli chcesz, to zaprowadzę Cię tam. Jak Ci na imię? I dlaczego odłączyłeś się od grupy?"